Kampania wyborcza wre. Okazuje się, że apelowanie o zwolnienie człowieka z pracy to uznana metoda walki o wartości chrześcijańskie. Do protestów arcybiskupa Sławoja Leszka Głódzia, katolickich dziennikarzy i Prawa i Sprawiedliwości przeciwko udziałowi Adama Darskiego w show The Voice of Poland dołączyła właśnie Prawica Rzeczpospolitej. Podczas konferencji prasowej w Warszawie lider partii Marek Jurek wyraził swoje "najwyższe uznanie" duchownym, którzy już protestowali przeciw obecności Nergala w TVP. Dodał także, że uważa za naruszenie prawa "prezentowanie w telewizji osób, które chcą po prostu w swojej działalności reprezentować nienawiść antychrześcijańską".
Przyłączamy się zdecydowanie do apelu do władz telewizji publicznej o jak najszybsze zrezygnowanie z angażowania tego rodzaju osób w programy telewizji publicznej - podkreślił Jurek.
Polityk nawiązał także do sprawy podarcia Biblii, która zakończyła się uniewinnieniem Darskiego. Jak się okazuje, uniewinnienie wcale nie świadczy o niewinności. Podczas spotkania z dziennikarzami lider Prawicy Rzeczpospolitej powiedział, że należy "naprawić polskie prawo", aby ponownie nie dopuścić do "jakichkolwiek aktów nienawiści antychrześcijańskiej".
List otwarty do TVP w sprawie Nergala wystosowała dziś także Polska Federacja Ruchów Obrony Życia, która podobnie jak Głódź zarzuca telewizji nie wypełnianie swojej roli i zaangażowanie osoby, która rzeszy szkodliwe społecznie treści.
Angażowanie go jako jurora w programie 'The Voice of Poland' oznacza, że jest stawiany jako autorytet i wzorzec dla widzów, zwłaszcza młodych, do których adresowany jest ten program – czytamy w apelu federacji. Jest to sprzeczne z misją Telewizji Polskiej jako instytucji publicznej, która nie może przyczyniać się do siania nienawiści z powodów rasowych czy religijnych.
Jak sądzicie, czy katolikom uda się zmusić władze TVP do zwolnienia Nergala. I czy taki obrót spraw będzie świadczyć o tym, że dobro zwyciężyło?